„Zaufaj mi”
Kiedy weszłam do domu oparłam się o drzwi i powoli zsunęłam
się na ziemie. Czy to wszystko dzisiaj było naprawdę? Czy to był kolejny sen?
Ten
pocałunek był idealny… Jego miękkie usta delikatnie ssące moje…
Przejechałam delikatnie palcami po moich wargach.
Dlaczego to
trwało tak krótko? Chciałabym znowu poczuć go trzymającego mnie w ramionach...
Chciałabym znowu poczuć jego usta na moich… Ale nie, to działo się wszystko za
szybko… gdybyśmy chociaż znali się trochę dłużej to może… może właśnie przytulalibyśmy
się na plaży… Ehh jak ja bardzo bym tego chciała… STOP. Koniec takiego
myślenia. Znamy się za krótko. Może za jakiś czas… Sama nie wiem…
Wstałam i poszłam do kuchni. Wyjęłam mleko z lodówki i
wstawiłam je na gaz. Do kubka nasypałam trochę kakaa i po chwili zalałam je
mlekiem. Wzięłam jeszcze z szafki oreo i poszłam do salonu. Zmęczona
dzisiejszym dniem opadłam na kanapę i włączyłam MTV. Leciała Ekipa z New Jersey. Jak ja to uwielbiam! Zaklaskałam
w dłonie po czym sięgnęłam po kakao i oparłam się wygodnie oglądając program. Kiedy
miałam pogłośnić odezwał się mój telefon. SMS…
Od:
Justin ;3
Co
robisz dziś
wieczorem? ^^
Do: Justin ;3
Jak na razie to oglądam Ekipę z New Jersey,
wcinam oreo i piję kakałko i tak do wieczora ;c a co?i
Uśmiechnęłam się do telefonu, a na odpowiedź nie musiałam długo
czekać.
Od: Justin ;3
Bądź gotowa o 18. Bez gadania ;P
Do: Justin ;3
Hahaha skoro nie mam nic do gadania… ;P hah
dobrze, już się nie mogę doczekać ;D Tylko gdzie jedziemy?
Od: Justin ;3
Hehe to niespodzianka
^^ Ubierz się ładnie ;D Tym razem będę samochodem więc liczę na krótką sukienkę
hahaha ;P
Do: Justin ;3
Ghhh… Dobrze wiesz
jak nienawidzę niespodzianek!
Od: Justin ;3
Hahaha wiem ;D
Inaczej bym Ci powiedział ;P Ale ostatnia Ci się podobała ^^
Do: Justin ;3
Foch! ;P No podobała
mi się i to bardzo ^^ Tylko szkoda że się tak skończyła ;c
Od: Justin ;3
Hahaha Mam nadzieję,
że niektóre rzeczy się powtórzą ;* I jeszcze raz przepraszam, że musiałem Cię
zostawić ;c Odwdzięczę się ^^
Do: Justin ;3
Nie będę narzekać
haha xD Nic się nie stało ;) Lecę się szykować hahaha
Od: Justin ;3
Teraz to już możesz być pewna, że się powtórzą
haha ^^ Dobrze, widzimy się za półtora
godziny ;**
Cholera! Mam pótora godziny! Wstałam szybko z kanapy i wyłączyłam
telewizor. Pobiegłam do góry do swojego pokoju. Z szafy wzięłam krótką i
elegancką czerwoną sukienkę, którą kupiłam w tamtym tygodniu na wyjątkową okazję. Z szuflady wyjęłam
czystą bieliznę i pobiegłam do łazienki. Zdjęłam dzisiejsze ubrania i wrzuciłam
je do kosza na brudy. Wskoczyłam pod zimny prysznic, namydliłam całe ciało i
umyłam szybko włosy. Jeszcze tylko nałożyłam odżywkę i wyszłam spod prysznica. Owinęłam
ciało ręcznikiem i wysuszyłam włosy. Ubrałam wcześniej uszykowane ubrania i
wyprostowałam włosy. Zrobiłam jeszcze delikatny makijaż, popsikałam się
perfumami i wyszłam z łazienki. Z szafy
wyjęłam trzynastocentymetrowe, czerwone szpilki i wsunęłam je na nogi.
Była już 17:26. Zeszłam powoli na dół biorąc po drodze małą szarą torebkę.
Włożyłam do niej portfel, telefon, chusteczki, maskarę, puder i błyszczyk.
Kiedy schodziłam po schodach usłyszałam dzwonek do drzwi. W samą porę. Uśmiechnęłam się
do siebie i otworzyłam drzwi.
On wyglądał… wow… Miał na sobie dżinsy, biały podkoszulek i skórzaną
kurtkę z podwiniętymi rękawami. Włosy
jak zwykle miał w słodkim nieładzie w stylu bad
boya.
-Holly, wyglądasz pięknie – oczy chłopaka zaświeciły się na mój widok,
a ja się delikatnie zarumieniłam.
-Dziękuję Justin – uśmiechnęłam się do niego – idziemy?
-Tak – uśmiechnął się do mnie i przepuścił mnie przodem. Szłam w
stronę ulicy, a on tuż za mną. Stanęłam przed czarnym range roverem. Chłopak
podszedł do drzwi pasażera i otworzył je dla mnie.
-Dziękuję – uśmiechnęłam się do niego nieśmiało i wsiadłam do
samochodu. Justin obszedł samochód do okoła i wsiadł od strony kierowcy.
- Gotowa na niespodziankę ślicznotko?
– Zarumieniłam się – aww i znowu się rumienisz. Uwielbiam to haha
- Jedź już – pokazałam mu język, a on odpalił silnik i ruszył z
piskiem opon. Całą drogę rozmawialiśmy, śmialiśmy się i śpiewaliśmy piosenki,
które akurat leciały w radiu.
Wiedziałam
że on jest idealny, ale nie wiedziałam, że jeszcze potrafi tak śpiewać. Miał
głos jak anioł. Naprawdę...
Kiedy dojechaliśmy pod restaurację, Justin wysiadł pierwszy i otworzył
moje drzwi po czym razem weszliśmy do środka.
- Stolik dla dwojga, na nazwisko Bieber – odezwał się Justin. Wow, on nawet zamówił dla nas stolik.
-Proszę tędy, panie Bieber – odezwał się starszy mężczyzna, który był
pracownikiem restauracji. Poszliśmy za nim do małego stolika koło okna. Justin
znowu był pierwszy i odsunął dla mnie krzesło na co się uśmiechnęłam. Kiedy już
siedzieliśmy, ten sam mężczyzna podszedł do nas i podał nam nasze karty.
- Poproszę spaghetti – uśmiechnęłam się do mężczyzny.
- Dwa razy – dopowiedział Justin.
- Już podaję. – powiedział kelner i odszedł.
- Hah ten przynajmniej z tobą nie flirtuje – zaśmiał się Justin, na co
odpowiedziałam tym samym.
- I dobrze haha jeszcze byś go pobił, a wątpię, żeby on się obronił
hahah
-Żebyś wiedziała, że bym to zrobił – chłopak pokazał szereg swoich
białych zębów.
Po jakichś 20 minutach starszy mężczyzna wrócił z naszymi zamówieniami
i butelką czerwonego wina, które nalał do naszych kieliszków. Uśmiechnęłam się
do niego, co on odwzajemnił i wrócił do swoich zajęć.
- Mmm… Justin, to jedzenie jest wyśmienite – wow, to jedzenie naprawdę
było dobre.
- Wiem – uśmiechnął się szeroko – to moja ulubiona restauracja, ale
jedz już, bo później jedziemy w jeszcze jedno miejsce – uśmiechnął się do mnie
tajemniczo.
- Zapytałabym dokąd, ale i tak mi nie powiesz – zrobiłam minę
zbolałego szczeniaczka.
- Hah, skoro tak chcesz…
- Justin! – krzyknęłam na niego, aż kilka osób się odwróciło na co się
zarumieniłam, a chłopak się zaśmiał.
- Jedz.
Po kilkunastu minutach śmiania się i jedzenia, jak się dowiedziałam,
ulubionego dania Justina, chłopak zapłacił i wróciliśmy do samochodu.
Oczywiście nie zgadniecie, kto otworzył mi drzwi…
Kiedy jechaliśmy było już ciemno, gdyby nie to, że Justin siedział
obok, pewnie bałabym się, ale przy nim czułam się bezpiecznie, jak przy nikim
innym, nawet moim bracie. Justin pojechał na bogate obrzeża miasta i zatrzymał
się na jednym z miejskich parkingów.
- Wysiadamy księżniczko – jak zwykle zrobiłam się czerwona jak burak,
ale tym razem na moje szczęście było już ciemno, więc nic nie zauważył.
- Hahah twoje pomysły mnie za każdym razem coraz bardziej
zaskakują – pokręciłam głową.
- Jeszcze nic nie widziałaś haha. Chodźmy – uśmiechnął się i wysiadł.
Uczyniłam to samo. –Ufasz mi? – zapytał Justin.
-Tak – odpowiedziałam bez zastanowienia.
-Musisz coś dla mnie zrobić… - spojrzał mi głęboko w oczy, na co moje
serce zaczęło szybciej bić.
- Już się boję… o co chodzi?
- Zamknij oczy – zmarszczyłam brwi, ale po chwili opuściłam powieki.
Po chwili poczułam delikatny materiał zawiązywany na moich oczach. – Daj mi
rękę – wyciągnęłam dłoń w kierunku z którego dobiegał jego głos. – A teraz
zaufaj mi i chodź.
-Tylko proszę cię Justin, uważaj…
- Zaufaj mi. – uśmiechnęłam się do niego i poszłam przed siebie.
Szliśmy kawałek po czym skręciliśmy w lewo.
-Teraz będą schody.
- Justin, gdzie my idziemy? Boję się.
- Shhh… nie bój się, tylko chodź, spodoba ci się. – Powoli poszłam za
nim.
-Już prawie jesteśmy – czułam że, się uśmiecha. – Stań tutaj – obrócił
mnie w kierunku przeciwnym do tego, skąd przyszliśmy. Poczułam, że opaska z
moich oczu zsuwa się powoli, a moim oczom ukazał się piękny widok, o którym
nawet nie śniłam. Byliśmy na szczycie wieżowca, w oddali widać było światła
miasta. Jednak jeszcze piękniejsze było to, co było po naszej lewej stronie. Na
ziemi leżał koc, a koło niego leżały zapalone świeczki. Obok stał też kosz, z
którego wystawała butelka wina.
-Justin… Tu jest cudownie…
-To wszystko dla ciebie… Ty jesteś cudowna i należy ci się to… -
chłopak uśmiechnął się. Księżyc oświetlał nasze twarze, które były bardzo
blisko siebie. Delikatny podmuch wiatru owiał nasze ciała.
-Ja… - nie wiedziałam co powiedzieć… - Dziękuję ci Justin, za
wszystko, to jest piękne… Jeszcze nikt
nigdy nic takiego dla mnie nie zrobił. Nawet w snach nic takiego nie przeżyłam. To jest
jak bajka i nie chcę wracać do rzeczywistości. Ten dzień jest idealny…
- Ty jesteś idealna… - chłopak przysunął się jeszcze bliżej – i nigdy
o tym nie zapominaj – nasze twarze dzieliły już milimetry – nigdy… -
Przymknęłam oczy, a chłopak delikatnie musnął moje usta. Marzyłam o tym od
czasu incydentu na plaży, a może już od chwili kiedy go pierwszy raz
zobaczyłam… To działo się naprawdę… Jego pocałunek był tak czuły… Oddałam go z
jeszcze większą namiętnością. Objęłam jego ramiona, a on moją talię. Między nami
nie zmieściła by się nawet kartka papieru. Przechyliłam w bok głowę, dając mu
większy dostęp. Justin przejechał językiem po mojej dolnej wardze prosząc o
dostęp, na co rozszerzyłam usta. Chciałam, żeby to trwało wiecznie, ale po
kilku minutach odsunęliśmy się od siebie.
- Holly, ja wiem, że znamy się naprawdę bardzo krótko, ale jesteś dla
mnie cholernie ważna. Z nikim nie rozmawia mi się tak dobrze, a od czasu tego
pocałunku na plaży ciągle myślałem o tym jak smakowały twoje usta. Jesteś
naprawdę idealna i bardzo ważna dla mnie…
- Tak, też z nikim nie rozmawia mi się tak dobrze jak z tobą i ja też,
od czasu tego na plaży, ciągle o tym myślałam, i… pragnęłam by znowu poczuć twoje
usta przyciśnięte do moich…
- Holly, zasługujesz na kogoś idealnego, ale jestem samolubny ii…
wiem, że to bardzo krótko, ale… Holly, będziesz moja?
___________________________________________________________________
Hahah tego chyba się nikt nie spodziewał ^^ Przepraszam, że to dzieje się tak szybko, ale zaufajcie mi, musi. Jeszcze trochę i zacznie się akcja ;D Dziękuję Wam za wszystkie wyświetlenia i komentarze i przepraszam, że znowu dodaję tak późno, ale dzisiaj w rocznicę oglądałam koncert i nie miałam czasu pisać ;c ale myślę, że było warto czekać ;D No to koniec już mojego gadania, zostawiam Was w ciekawości co odpowie Holly... z jednej strony to co powiedziała wcześniej, a z drugiej to co mówiła nad oceanem... hah miłej nocy ;* co dalej dowiecie się jutro Xxx
Awww...Holly i Justin...kolejny pocałunek...randka...ależ ty mi słodzisz xD
OdpowiedzUsuńAle to jest wyjątkowo ciekawe...przważnie nie przepadam za tego typu blogami...ale ten mi się podoba...
A wracając...jejku... mój ulubiony fragment to ten gdy poszli do restauracji...jedli spaghetti <3
No i to zdjęcie pod rozdziałem hdhowjsgshxndj
Teraz to ja ci słodze xD
Ok...no to by było na tyle :)
Do nn c:
uuuuu.... tak mi się podoba, że nawet poleciłam twojego bloga:)) czekam na następny rozdział;)
OdpowiedzUsuńAwww będą razem na pewno będą razem ja to przeczuwam. Znowu pocałunek <3 ,a blog super taki inny od reszty <3333 Ogólnie super xd
OdpowiedzUsuńOMG!!! To jest boskie <3 kocham, kocham i jeszcze raz kocham <3 Ona sie zgodzi ja to wiem :D oni są cudowni. *.*
OdpowiedzUsuńPrzydałby się wątek kryminalny... żeby akcja się działa. Życzę dobrych pomysłów. N.
OdpowiedzUsuńPisze się nie kakaa tylko kakao, bo Teb wyraz nie odmienia się przez przypadki. Opowiadanie nawet, nawet, ale przecinek stawiamy przed 'że' i jest jeszcze trochę błędów z przecinkami.. Ale to pominmy. ;)
OdpowiedzUsuń